Poznaj kobiety pełne pasji. Wywiad z Anią Śliwińską, twórczynią marki Olivia Plum.
Hasło Twojej marki to Naturally with love. Powiedz czy to, że weszłaś w kosmetyki naturalne, to był bodziec wynikający z wszechobecnego trendu, czy to twoja własna prawda, sposób na zdrowie, którym chciałaś się podzielić.
-Oczywiście o tym, że aktualnie jest boom na kosmetyki naturalne, nie muszę nawet wspominać... Ale nie, to nie dlatego postanowiłam stworzyć markę oferującą kosmetyki naturalne dla kobiet. Pomysł zrodził się z moich wieloletnich doświadczeń z kosmetykami drogeryjnymi, aptecznymi i tymi „z górnej półki”, które nie zawsze spełniały moje oczekiwania. Od najmłodszych lat, a nawet - jak mówi moja mama - od 3 tygodnia życia, byłam alergikiem. W młodości trapił mnie trądzik, który niestety ze względu na wiele innych czynników niż tylko ten związany z dojrzewaniem, takich jak hormony, dieta, zanieczyszczenie, stres… towarzyszy mi do dziś. W związku z tym, że od wielu lat żyję świadomie i dokonuję poprawnych ekologicznie wyborów, tzn. nie jem mięsa, oszczędzam wodę, używam wody do picia z butelek z filtrami lub filtrowanej w domu, segreguję śmieci, nie kupuję na zapas żywności ani ubrań, jak również sięgam po produkty od mniejszych producentów, lokalnych rolników czy produkowane w poszanowaniu dla pracy ludzi i środowiska. Oczywiście wszystkie zmiany wprowadzałam stopniowo i nadal widzę w swoim życiu wiele obszarów, które wymagają poprawy, jednak jestem pewna, że z każdym dniem robię postępy - wszystko zaczyna się od tzw. baby steps:) Żyjąc w ten sposób, jesteś również świadomym konsumentem i uważniej przyglądasz się etykietom żywności czy kosmetyków. Wprowadzając kosmetyki naturalne pod szyldem mojej marki Olivia Plum, nie mogłam działać inaczej - to muszą być kosmetyki o zaakceptowanym przeze mnie składzie, sprawdzone na własnej skórze, takie, pod którymi mogę się podpisać. Rozwijając markę, cały czas nad nią pracuję, szukam nowych rozwiązań zarówno recepturowych, jak i pod kątem opakowań. Prowadząc póki co małą jeszcze firmę, muszę mieć świadomość, że pewne nowości i zmiany mogę wprowadzać stopniowo, ze względów finansowych czy też logistycznych. Niemniej jednak w mojej marce na pewno nie będzie kompromisów, na które sama się nie godzę. Marka, którą zarządzam, to tak naprawdę ja.
Pracowałaś sobie wygodnie w dużej korporacji, ze wszystkimi jej benefitami i nagle taki zwrot. Co Cię skłoniło do założenia własnej marki kosmetycznej, instynkt, marzenie, a może siedząc za biurkiem czułaś to uwierające ziarenko, które mówiło Ci „to nie to, to nie Ty”?
Trzeba być wyjątkową i trzeba odwagi, by zrobić ten pierwszy krok w stronę bycia sobą. Powiedz, jak Ty dziś definiujesz wyjątkowość?
-Szczerze, to myślę, że wszystkiego po trochu… Oczywiście, patrząc z boku, część ludzi może powiedzieć „Po co Ci to?”... No właśnie, po co? Przede wszystkim dlatego, aby patrząc na siebie codziennie w lustro, widzieć osobę, która żyje w zgodzie ze sobą i robi coś, co daje jej satysfakcję. Zbyt wiele z nas żyje tak, jak życie, rodzina czy społeczeństwo im narzuciło. Ale wtedy właśnie czujemy, że uwiera nas to ziarenko, że się niejako dusimy… Dziś wiem, że nigdy nie jest za późno na zmiany, można zrobić zwrot w życiu zawodowym i prywatnym tylko po to, by znaleźć wewnętrzny spokój, by budząc się rano, móc przywitać kolejny dzień, a nie rozpoczynać go za karę. Uważam, że po pierwsze świat jest za piękny, a życie i możliwości, które mamy w dzisiejszych czasach, zbyt wspaniałe, aby je marnować! Oczywiście, postawienie na siebie wymaga nie lada odwagi - najpierw musimy się przyznać przed sobą, że tego chcemy, potem skonfrontować się zarówno z reakcją otoczenia, szefów, rodziny, a następnie z realiami, które ta decyzja pociągnie za sobą. Życie w zgodzie ze sobą to dla mnie właśnie ta wyjątkowość.
Produkujesz kosmetyki z naturalnych składników, wyrabiasz je w lokalnych małych manufakturach w różnych zakątkach świata. Zdradź, jak to się stało, że znalazłaś tych ludzi, te miejsca?
-Współpracuję zarówno z manufakturami, jak i laboratoriami w Polsce i za granicą. Podczas tworzenia mojej marki kosmetycznej, zależało mi na dojściu do źródła, dlatego też pierwszą współpracę rozpoczęłam z Grekami - producentami oliwy z oliwek (którą wykorzystujemy do produkcji naszych mydeł) czy też mastihy (bardziej znanej jako mastyks, wykorzystywanej w naszym balsamie do suchej, podrażnionej skóry z woskiem pszczelim). Jestem osobą, która jest bardzo ciekawa, nie boi się pytać, szukać rozwiązań, dlatego chyba tak szybko nawiązałam fajne relacje w Grecji i zaczęłam działać. Powiem szczerze, że nawet mnie to tempo na początku przeraziło:)
Dlaczego warto sięgać po kosmetyki naturalne i czym one tak naprawdę są?
-Tak jak już mówiłam, żyjąc świadomie, wybierasz w bardziej świadomy sposób zarówno to, co spożywasz, jak i to, co nakładasz na skórę. Nie jest Ci obojętne działanie sztucznych substancji i ich wpływ na Twoje zdrowie - tych zawartych w samych recepturach, jak również wykorzystywanych do ich produkcji. Wybierając kosmetyki naturalne wiesz, że chronisz swoje ciało, działasz na kondycję swojej skóry korzystnie, tak jak dostarczając zdrowe pożywienie - dostarczasz sobie energii i dbasz o swoje zdrowie. Jeśli zaś chodzi stricte o kosmetyki: podejrzewam, że każdy z nas może sam sobie stworzyć definicję naturalności i decydować, po jakie kosmetyki i o jakim stopniu przetworzenia będzie sięgać. Ja na przykład od dawna wybieram kosmetyki stworzone ze składników o jak najmniejszym przetworzeniu, kosmetyki, w których nie ma zawartych składników ropopochodnych, olejów mineralnych, SLS czy SLES jak również PEG-ów - choć nie zawsze jest to takie łatwe. Jeśli wybieram kosmetyk, który ma konserwanty, to staram się, by był to taki dopuszczony przez EcoCert, jeśli ma kompozycje zapachowe, to sama stawiam na takie typu “free label” czy bez alergenów, aczkolwiek w kosmetykach innych producentów niestety nie jestem w stanie wszystkiego sprawdzić.
Dokonując takich wyborów wiele z nas liczy na zdrowsze i dłuższe życie, w zgodzie z naturą i z jej poszanowaniem.
Na koniec powiedz, czy mając wiedzę, doświadczenie i przebytą niełatwą drogę do sukcesu namawiałabyś kobiety do realizowania marzeń i sięgania po to „co w duszy gra”?
-Podejmowanie decyzji dotyczących naszego życia bywa trudne i na pewno wymaga od nas analizy sytuacji, możliwości, jak również niebezpieczeństw za tym stojących - tu nie wystarczy być tylko odważnym, aczkolwiek… Jeśli miałabym odpowiedzieć na to pytanie bezpośrednio i szczerze, to uważam, że warto próbować, nie warto się zrażać napotykanymi przeciwnościami i trudnościami. Uważam, że w popełnianiu błędów nie ma nic złego, tak samo jak w zmianie decyzji. To my odpowiadamy za to, jak nasze życie będzie wyglądać, a więc to siebie w pierwszej kolejności powinniśmy słuchać.